Posty

 Informacja o odkrytej przez Fixera lokacji rozeszła po okolicy niczym strzały ze heavy stubbera. Trzeba było działać szybko, zanim inne gangi rozpanoszą się w nowym sektorze. Zadanie zebrania grupy do rozpoznania bojem dostał Zozol, który ponoć robił kiedyś dla gangu RdA z wilczego podkopca. Może nie był największym z chłopaków, ale to co potrafił wyczyniać swoim Renderizerem, budziło szacunek i zazdrość. Szybko dołączył do nas jego stary kumpel, któremu Zozol nadał imię Baton. W ogóle to dziwna sprawa, bo on w dupie miał to, jak kto się nazywał. Nadawał wszystkim imiona i zawołania, nie licząc się ze zdaniem innych. Jak się komuś nie podobało, to prał po mordzie i tyle było z dyskusji. Potem przyszli Hari-Bo i K-Nopper. Jeden przytargał ze sobą granatnik, a drugi zdobył gdzieś strzelbę bojową.  Mentos nie wyróżniał się specjalnie na tle pozostałych zawadiaków. Trochę mnie dziwiło, że szef wziął go do grupy. Ponoć były naciski z góry i gadać nie było o czym. Jedno wiem – szybko mu nie